sobota, 13 kwietnia 2013

Igrzyska śmierci - Suzanne Collins






      "Igrzyska śmierci" to surrealistyczna i dosyć wyraziście nakreślona wizja przyszłości. Przedstawiona jest głównie poprzez obraz Panem - państwa, które powstało na zgliszczach i pogorzelisku Ameryki Północnej. Państwa, które nie wzbudza podziwu swą nieograniczoną siłą, nieomylną władzą i powszechnym dobrobytem. Bo Panem tak naprawdę to zaledwie namiastka tego, co było kiedyś. Kraj podzielony został na 12 dystryktów, a w każdym z nich ku przestrodze kultywowana jest pamięć o 13 - tym, które wznieciło bunt przeciwko surowemu Kapitolowi, przez co zostało doszczętnie zniszczone. Z tej okazji co roku organizowane są tytułowe igrzyska polegające na wyłonieniu chłopca i dziewczyny w każdym dystrykcie, którzy wkrótce zmierzą się ze sobą w morderczej i bratobójczej rozgrywce. Zwycięstwo przyniesie prestiż, dobrobyt, uznanie, a przede wszystkim ocalenie życia.


          W tak nakreślonym tle wyłania się postać Katniss, szesnastoletniej dziewczyny, która - w ramach ochotniczki - zgłasza się na igrzyska w miejsce młodszej siostry Prim. Po śmierci ojca Katniss jest jedynym żywicielem rodziny i zostaje zmuszona do opieki nad młodszą siostrą i matką, która nie potrafi podnieść się po poniesionej stracie. Po śmierci męża kobieta bowiem popada w marazm i nie umie odnaleźć w sobie dawnej chęci do życia. Dlatego też, by utrzymać rodzinę, dziewczyna wraz z przyjacielem Gale'm spędza w lesie wiele godzin zdobywając w ten sposób pożywienie. Jest wspaniałą łuczniczką i świetnie radzi sobie w tropieniu zwierzyny, a chłopak szybko staje się jedyną osobą, której Katniss ufa. Dziewczyna ma naturę buntowniczki. Jej życie zmienia się wraz z udziałem w igrzyskach, pozostaje w niej jednak nieodzowna natura do sprzeciwu. Wraz z Katniss do rozgrywki przystępuje Peeta Mellark, co przyniesie w powieści ciekawy wątek miłosny. W tym miejscu akcja zaczyna się rozwijać. 

           Mroczna wizja igrzysk w czasie, których grupa młodych ludzi wyrusza na pewną śmierć nie jest tematem nowym, a jedynie jego kolejną odsłoną. Wystarczy przypomnieć chociażby "Wielki marsz" S. Kinga. Pozycja Colins jednak zasługuje na uwagę, gdyż porusza także aktualne problemy społeczne. Książka stanowi wręcz paszkwil na współczesną modę, show biznes i szerzący się styl życia. Wyłania się z niej krytyka współczesnej próżności, zaspakajania własnych, hedonistycznych potrzeb i kłamliwych, wręcz fałszywych ludzkich postaw, z którymi tak często spotykamy się ówczesnych czasach. Tym samym staje się nieocenioną krytyką współczesności. I za to "Igrzyska śmierci" cenię najbardziej. 

         Książka jednak szerszego odbiorcę znajdzie przede wszystkim wśród młodzieży, bo i też do tej grupy docelowej jest kierowana. Mnie irytowała główna bohaterka, która bardzo często jawiła się jako egocentryczna i egoistyczna osoba. Czasem wręcz wzbudzała moją antypatię. Ale Collins cenię przede wszystkim za to, że z powodzeniem udało jej się dowieść, że tak naprawdę natura ludzka na przestrzeni wieków niewiele się zmieniła. Bo czy to starożytne igrzyska, czy te opisane w wymienionej powieści, ludzkie życie traktują jedynie jako zabawę, rozrywkę i spektakularne przedstawienie. Dowodzi, że na przestrzeni kilku tysięcy lat niewiele się zmieniło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz